Byłam na proteście w stolicy i rewaloryzacja wg inflacji (nie podwyżka!!!) była tylko jednym z postulatów.Najwięcej wystąpień dotyczyło warunków pracy i finansowania sktora oświaty- CZYLI TEGO, ABY UCZNIOWIE MIELI LEPSZE WARUNKI NAUCZANIA I OPIEKI WE WSZYSTKICH TYPACH SZKÓŁ ORAZ PRZEDSZKOLI. Nauczyciele byli ze wszystkich zakątków kraju, niewyspani, z plecakami, termosami. Nikt do nas nie wyszedł z rządu, delegacja została przyjęta NA PROGU przez POdrzędnego urzędniczynę i jemu to POzostawiono POstulaty. PO POwrocie tak przyjętej delegacji refrenem były słowa: Ten rząd, wont stąd!!!!!!!!!!!!!! Proszę zastanowić się, PO co zlikwidowano 2 tys szkół, w klasach często jest ok 40 uczniów, w przedszkolach- na jedno dziecko przypada mniej niż 1 mkw. Z trybuny padały dane z UE, POdobno jej prawo jest nadrzędne dla POlski, więc dlaczego zajmujemy ogon w tych statystykach jeśli chodzi o warunki kształcenia, PKB na oświatę i opiekę?? Pozdrawiam z Międzyrzeca Podl
|
|
A kto wam się kazał do Warszawy pchać? Było się wyspać, wpaść na 10 do szkoły na 3-4 lekcje, sprawdzić kilka klasówek i do domu. A co do tego kto do was wyszedł - wszystkie media podały, wyszła pani minister, ale jej do głosu nie dopuszczono.
|
|
Ludzie Wy kompletnie nie macie pojęcia o pracy nauczyciela, jego zarobkach, urlopach, przywilejach i obowiązkach. Proszę skończyć studia np. matematyczne z przygotowaniem pedagogicznym i chociaż 1 rok przepracować w oświacie i dopiero wtedy zabierać głos. Może wtedy przekonacie się, że wakacje nie trwają 2 miesiące, że urlop w ciągu roku szkolnego jest na żądanie i jest nieodpłatny, że trzeba odpracować darmowe ministerialne godziny, że 40 godzin, które są przeznaczone na przygotowanie się do lekcji spędza się po lekcjach w szkole na zajęciach pozalekcyjnych, które również są nieodpłatne, że w wakacje są matury poprawkowe, egzaminy klasyfikacyjne i poprawkowe oraz istnieje coś takiego jak rekrutacja oraz rady pedagogiczne, które odbywają się w wakacje!! Są tzw. konsultacje, które odbywają się raz w tygodniu dla uczniów i raz w miesiącu dla rodziców, są to spotkania nieodpłatne, są wywiadówki i komisje na matury pisemne, za które nikt nam nie płaci. W ferie prowadzimy zajęcia pozalekcyjne nieodpłatne bo...bo chce nam się chociaż czujemy się czasami jak idioci, bo tylko w naszym zawodzie robi się tak dużo nie dostając nic poza "dziękuję" . Gdyby nie to "dziękuję" to nikt nie miałby ochoty pracować w tym kraju jako nauczyciel...Wasze komentarze świadczą o tym jak mało wiecie o nas. Żenująca jest Wasza niewiedza.
|
|
Prawda jest następująca: nauczyciel za 18 godzin pracy w tygodniu (godzin 45 minutowych), wolne ferie, okolice świąt, Dzień Nauczyciela, wakacje, prawie darmowe obiadki w stołówkach itd. otrzymuje min. 2 600 zł netto. Proszę pokazać mi zawód, który po tak małym wkładzie pracy jest podobnie wynagradzany
|
|
Do komentarza poniżej...żal Ci dupę ściska zostań NAUCZYCIELEM!!!!
|
|
Prawda jest następująca: nauczyciel za 18 godzin pracy w tygodniu (godzin 45 minutowych), wolne ferie, okolice świąt, Dzień Nauczyciela, wakacje, prawie darmowe obiadki w stołówkach itd. otrzymuje min. 2 600 zł netto. Proszę pokazać mi zawód, który po tak małym wkładzie pracy jest podobnie wynagradzanyŻadna prawda (aż mam ochotę napisać inaczej). Pochodzę z rodziny nauczycielskiej, wielu moich znajomych to nauczyciele - wiem trochę wiecej od Ciebie o pracy w tym zawodzie. Nic z tego, co napisałes, nie jest prawdą. |
|
|
|
Widzę, że na szkole to znają się wszyscy. A mamuśki to najwięcej wiedzą. Cóż chodziły kiedyś do szkoły. Nikt nie twierdzi, że wszyscy nauczyciele są genialni. Podobnie jest we wszystkich zawodach. Ale jak mamuśka pisze o pracy 10-18, to szlag mnie trafia. W szkolach, dużych osiedlowych, praca jest od 7.30 do 19.00. O stołówce zapomniej w większości szkół średnich, brak dofinansowania, więcej bredni nie piszcie. Co ma niż do szkół w dużych miastach? To zależy czy stara, czy nowa dzielnica.
Tak pracujecie wszyscy, że w szkołach same braki. Zbieranie na ksero po 5 zł na semestr trwa 2 miesiące, na Radę Rodziców prawie nikt nie płaci, bo podobno oświata bezpłatna.
Do roboty, a nie głupoty tu pisać.
|
|
Chamstwo pcha się na nauczycieli, a później narzeka i strajkuje.
|
|
Chamstwo, to wypisuje niepochlebne komentarze. Lepiej milczeć i nie wykazywać się nieznajomością tematu.
|
|
Chamstwo pcha się na nauczycieli, a później narzeka i strajkuje.Czartoryski czy Potocki był łaskaw się odezwać...? Niech Jaśnie Pan nie wstydzi się przedstawic! |
|
Jak ci się nie podoba i narzekasz to prace zmień po co robić za męczennika i strajkować
|
|
A kto ci każe Nauczycielem być jak tak źle?
|
|
Arystokracja w d..e mać przemówiła
|
|
I może mi wmówisz, że od 7,30 do 19 w szkole siedzisz? Ciurkiem? No proszęęęęęęęęęęęęęęę
A od 10 do 18 nastej to jest praca tylko powiedzmy na kasie czy maszynie, ale wcześniej przyjść trzeba, rozłożyć towar, potem po 18 nastej zamknąć kasę, zliczyć, posprzątać sklep, wyłączyć i zakonserwować maszynę itd. I ludzie tak pracują, za marne grosze.
A jeżeli te wszystkie wywiadówki i spotkania są ZA DARMO, to znaczy, że za wasze 18-20 godzin tygodniowo dostajecie ponad 2 tysiące na rękę, więc nie mówcie, że to mało.
I powiedz - ile tygodniowo zajmuje sprawdzenie sprawdzianów czy kartkówek, ile w tygodniu jest wywiadówek? Nawet jak są co miesiąc i trwają 2 godziny, to są to tylko 2 godziny na miesiąc.
Za ciężko w szkole to na budowę trzeba, tam więcej płacą. A nie tylko protestować.
I by nie było, ja pracuję też na państwowym, też w budżetówce i goowno zarabiam wbrew powszechnej opinii o kokosach. Ale nie mam postawy roszczeniowej, nie protestuję. Warunki mam słabe, 5 osób w pokoju niespełna 20 m kwadratowych, klimy brak. Pracę mam adekwatną do wykształcenia, tak sobie wybrałam, do takiej pracy się dostałam i nie płaczę. I mam porównanie, bo pracowałam tez fizycznie i wiem co to naprawdę ciężka praca.
|
|
A jeżeli te wszystkie wywiadówki i spotkania są ZA DARMO, to znaczy, że za wasze 18-20 godzin tygodniowo dostajecie ponad 2 tysiące na rękę, więc nie mówcie, że to mało.Dodam jeszcze konieczność chociażby codziennego przygotowywania się do lekcji, takiegoż użerania się z rodzicami, przekonanymi o genialności swoich pociech, wypełniania róznych formularzy, elektornicznego dziennika (to wszystko czasem potrafi zająć kilka godzin dziennie) plus rózne inne rzeczy, o których krytykujacy nauczycieli zwykle nie mają pojecia. Osobiście uważam, ze takie licytowanie się - kto ma cięzej, a kto ma lzej - jest bez sensu. Nikomu nie jest w Polsce łatwo. Chodzi tylko o to, zeby wzajemnie się szanować, nie obrażać i nie rozpowszechniać tych bredni o pracy nauczyciela, jaka to ona jest super lekka i latwa... |
Strona 2 z 2
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|